Najstarsi mieszkańcy Kotliny powiadają, że Góry Olbrzymie nie wybaczają błędów, że na nic toboły sprzętem wypełnione, gdy dusza nieobleczona w pokorę. Historia nie raz udowodniła, że prawda w tych gawędach zawarta być musi, bo choć wielu wyruszyło ku szczytom, nie wszyscy zdołali powrócić. A opowieści o śmiałkach, którzy w Karkonoszach bez echa przepadli, przy niejednym ognisku rozbrzmiewały, wywołując czarcich dreszczy korowód na plecach słuchaczy. Od czasu do czasu w legendach tych przewija się postać Bestii zwanej Śnidłem i dziś właśnie o niej.

To mistyczne mamidło przemierza sudeckie krainy pod postacią kruków, których pióra nocą przesiąknięte, poszukując tych, co brawurę za przewodnika obrali. Gdy mara ta wreszcie napotka piechura wycieńczonego, co ostatkiem sił na świat doczesny spogląda, ujawnia się mu pod postacią dostojnej Bestii odzianej w szatę przyozdobioną złotem zachodzącego słońca. W jednej ze swych dłoni dzierży nieodłączny atrybut — długą pikę, Śnikiem zwaną, której grot z karkonoskich kamieni o magicznej mocy został uformowany. Przebija nią ciało konającego, jednak nie po to, by cios ostateczny zadać, lecz by przejście dla duszy otworzyć.

Gdy życiowa esencja wydostanie się na zewnątrz, skupia się ona przed obliczem Śnidła, z którym to wyrusza w dalszą podróż. Celem wędrówki jest Graniczna Łąka, gdzie ponad mętnymi obłokami, już po wsze czasy, wyłuskany przez Bestię duch, górskimi widokami delektować się może, jakoby w fantazyjnym śnie był nieustannie pogrążony. Jedni powiadają, że błogosławieństwo to wielkie, jednak czy aby na pewno? Czy z czasem łąka ta nie staje się więzieniem dla dusz omamionych? Karą wieczną za Karkonoszy zlekceważenie? Granicą między sferami, której przekroczyć nie można? Jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii nie ma. Czasem tylko, schodząc już po zmroku ze Szrenicy ku niżej położonym terenom, jęki i nieszczęsne biadolenie usłyszeć można. Jednak czy to wiatr huczy tak przeraźliwie? Czy może melodia to pełna rozpaczy, wygrywana jest przez stęsknione i zniewolone przez Śnidło dusze? Z tym pytaniem pozostawiam Was samych…

[fragmenty pochodzą z Bestiariusza Jeleniogórskiego, Tom IV]