Pożoróg zwany przez Jelarzy tym, który podpala mgły, to byt niezwykły w swej naturze, a jego historia nierozerwalnie związana jest z charakterystyczną formacją skalną, którą mieszkańcy podgórskich miejscowości Słonecznikiem ochrzcili. Skała ta w odróżnieniu od innych głazów rozsianych po tutejszych zboczach znana jest ze swych mistycznych właściwości. W wiekach minionych naznaczona została przez Dawnych, a powodów tego wyróżnienia szukać trzeba byłoby w jelarskich zwojach, ale dzisiaj nie o tym.

Wydawać by się mogło, że Słonecznik to jedynie skała, zlepek kamieni wielkich, głazów niewiele znaczących, jednak nic bardziej mylnego. Formacja ongiś przez karkonoskie bóstwa ze słońcem zespolona, z niego potrafi czerpać energii ogrom. Podczas letnich miesięcy, gdy żar piekielny z nieba kapie, Słonecznik magazynuje w swym wnętrzu ciepło, z którego korzystają najróżniejsze z górskich Bestii.

Jedną z nich jest Pożoróg – osobliwa mara, z natury płocha i lękliwa, która swą jamę opuszcza dopiero późnym wieczorem, gdy na szlakach pustka wraz z wiatrem tańcuje. Niestety o tej porze słońce już splata się z horyzontem i trudno o skąpane w ciepłych promieniach mgliste fale, w których kreatura relaksować się uwielbia. Mamidło znalazło jednak na to sposób. Otóż wędruje do Słonecznika właśnie, przyciągana uwięzioną w nim ognistą iskrą. Gdy do niego dotrze, swymi palcami pociera o kamienne struktury, uwalniając zgromadzoną w nich energię. Po chwili dłonie Bestii zaczynają płonąć żywym ogniem, który rozpierzcha się we wszystkie strony niczym rozwrzeszczane jerzyki goniące za owadami na letnim niebie, podgrzewając mgły do czerwoności. Wtedy z nieukrywaną przyjemnością Pożoróg zatapia swe spięte ciało w rozpalonych obłokach.

Czas relaksu trwa do późnych godzin nocnych, gdy chmury znów się wychłodzą, a cała moc w Słoneczniku zgromadzona do ostatniej iskierki wyczerpana zostanie. Wtedy też Bestia po błogich zabiegach na spoczynek się udaje, gdzie we śnie pogrążona na kolejną kąpiel cierpliwie oczekuje.

[Fragmenty pochodzą z Bestiariusza Jeleniogórskiego Tom 3]