“Rozprawka o Zawiejcach”

I stoją tak na mrozie i wietrze,
I kroją swym wzrokiem powietrze,
Wypatrują piechura zmordowanego,
Chcąc zadać mu trudu dodatkowego.

A to w śniegu zatrą ślady,
Piechur zagubiony już robi się blady.
A to zaspę na szlaku podrzucą,
Piechur zmęczony, nogi w puchu już kluczą.

Trudzi się piechur okropnie,
Zawiejcu! A niech cię Pomruk kopnie!
Padnięty, krzyczy z rozpaczy,
Dawni! Niech ktoś mi przebaczy!

Lecz stare bóstwa głuche są na wołania,
Gdy piechurowi brak przygotowania.
Piechurze, co wyruszasz na wysokie szczyty,
Pamiętaj, że pomiędzy nimi skrywają się byty.

Swą złośliwość z chłodu wyssały,
Dręczenie już za młodu pokochały.
Gotuj się więc na liczne trudy wyprawy,
Byś nie obrócił się w kawał lodu niemrawy.

Ubierz się ciepło, buty przygotuj,
Gorącej strawy do bukłaka nagotuj,
Weź mapę, przestudiuj szlaki,
Przygotuj się na pogody braki.

Tak uszykowany drogi piechurze,
Możesz wyruszać w górskie podróże.
Zawiejce nie będą już dłużej przeszkodą,
Zdobyte Karkonosze zaś będą nagrodą.

[fragmenty pochodzą z Bestiariusza Jeleniogórskiego, Tom IV]