Nie od dziś wiadomo, że drzewa są potężnymi rezerwuarami magii, która nieustannie krąży w ich wnętrzu. Są nią wypełnione od najgłębiej osadzonych w ziemi korzeni aż po same końcówki najdrobniejszych listków. Nagromadzoną przez drzewa energię można łatwo wyczuć także w ich bliskim sąsiedztwie. Dlatego też lasy, grądy i puszcze potrafią działać tak kojąco na skołatane nerwy i zmęczone ciało, przynosząc ulgę i błogie ukojenie.

Jednak nie każdy wie, że drzewa mają swoich opiekunów. Są nimi Drele. Drele przychodzą na świat, gdy drzewo osiąga wiek stu lat. Wtedy to zasoby magii, które zdążyło zgromadzić w swoich strukturach, pozwalają na zrodzenie zaklętego nasiona, które po zakiełkowaniu u stóp rodziciela daje początek tym niesamowitym istotom. […].

Od tej pory Drel rozwija się w pełnej harmonii i symbiozie z drzewem, które powołało go do życia. Staje się jego opiekunem, orędownikiem i największym sprzymierzeńcem. Stwory te pielęgnują swoich rodziców, usuwając uschnięte gałęzie, zwalczając szkodniki mające chrapkę na świeże drewno czy sadząc wokół nich grzyby, które korzystnie wpływają na kondycję drzew. To one wyznaczają miejsca pod budowę gniazd dla ptaków czy namawiają dzięcioły do pomocy przy usuwaniu niepożądanych larw. To w końcu one przeganiają jelenie czy sarny, gdy te próbują podgryzać najświeższe z pędów.

Zajmują się kompleksową ochroną i pielęgnacją roślin, dzięki czemu te utrzymują doskonałą formę nawet przez setki lat. W zamian za ich pomoc lasy dostarczają im korę, która stanowi ich największy przysmak oraz schronienie w postaci wielkich dziupli czy przytulnych gwar ulokowanych tuż pod korzeniami. Drzewa przekazują im też swoją magiczną energię, która podtrzymuje tę niesamowitą więź między nimi. Więź, która z czasem staje się tak mocna, że śmierć jednego z nich automatycznie oznacza kres drugiego.

[fragmenty pochodzą z Bestiariusza Jeleniogórskiego, tom 1]